Monachium – rejony sportowe

Monachium – rejony sportowe

opracowanie: Maciek Kowalczyk

Achleiten

Ocena miejsca: *****

Rejon jest naprawdę świetny! Nie bez kozery nazwany został Climber’s Paradise… Drogi są dość długie – niektóre do 50 metrów (choć przeważają ok. 20-25m), choć znaleźć też można krótkie, trzywpinkowe bulderowe hardkory. Skała – wapień – nie jest jakoś bardzo wyślizgana. Formacje – trochę pionowych płyt gdzie wykazać się mogą wirtuozi buciarstwa, ale zaraz obok piękne przewisy, gdzie bez mocnych przedramion daleko nie zajedziemy. Dróg dużo, znowu faworyzowani są zawodnicy poruszający się swobodnie w rejonach 7b-7c, ale tych trochę spokojniejszych nie czeka ani dyskwalifikacja ani nuda. Jest też trochę lajtowych dróg w okolicach 5-6. Wspinania jest na tyle dużo, że na pewno starczy na kilka(naście) wyjazdów. Jak już wykosimy wszytskie propozycje to zostaje nam udanie się na piękne 50 metrowe przewieszenie, gdzie jest jedna droga za 8b+ i z 10 projektów. Uwagę fanów rys na pewno przykuje położona z lewej strony całego sektoru droga o nazwie Virgin crack. Przewieszona rysa na palce za 7c, nie wygląda zbyt zachęcająco (tzn. łatwo ;-)), ale są na niej spity, więc można śmiało atakować!
Wystawa
Południowa – ponoć można łoić swobodnie nawet w zimę. W lato będzie pewnie zbyt ciepło.

Dojazd
Rejon znajduje się w Austrii (ok. 100 km od Monachium), należy dojechać do zajazdu Alpengasthof Achleiten. Tam zostawiamy auto i cofamy się trochę drogą – za chwilę pojawią się znaki, które poprowadzą nas prosto do rejonu Klettern Paradise (ok. 30 minut od auta).

Topo
Na całe szczęście nie trzeba kupować przewodnika, dzięki uprzejmości Herr Markusa Stadlera możemy ściągnąć aktualne topo całego rejonu z jego strony.

Inne
Zajazd Alpengasthof Achleiten położony jest u wejścia do słynnej doliny Wilder Kaiser, widać stamtąd piękne ściany i aż żal się odwracać do nich plecami i dreptać pod kilkudziesięciometrowe kamyki… Mam nadzieję, że na wiosnę uda mi się tam wybrać na długie drogi. Dwu tomowy przewodnik wydany przez Panico kusi pięknymi drogami – zapraszam na wiosnę!

Schleier Wasserfall

Ocena miejsca: ******

Słynny rejon – ogromne przewisy i legendarne drogi Hubera. Położony jest w podobnej odległości co Achleiten, kilkanaście kilometrów od tego rejonu. Ściany mają wystawę południową, więc można tam ładować również w zimę. Niektóre sektory są wtedy zamknięte ze względu na ryzyko lawin. Drogi są długie i mocno przewieszone, choć można tam znaleźć również łatwiejsze drogi w bocznych sektorach. Mam nadzieję, że wybiorę się tam od razu w nowym roku, jeśli warunki będą sprzyjające, na razie jako zajawka: filmik oraz pełne aktualne topo z tej samej strony co schematy Achleiten.

Hanger

Ocena miejsca: *****

Nowe wiosenne odkrycia… Rejonik jest niewielki – właściwie jest to jedna skała – za to bardzo fajna. Jak sama nazwa wskazuje kamień jest dość przewieszony – ale nie cały. Sektor zaczyna się od kilku (ok. 5) łatwych dróg w pionie. Ale tu uwaga – 5b okazuje się dość wymagające, a z 6a+ zwaliłem się przed zjazdowym totalnie zbułowany… Więc warto mieć to na uwadze przy wyborze drogi na rozgrzewkę. Trudniejsze drogi są dużo ładniejsze i bardziej adekwatne wyceny. Im dalej idziemy w lewo tym skała się bardziej wywiesza. Drogi aż do 8b, choć najwięcej w przedziale 6c-7b. Bardzo estetyczne wspinanie po dobrych chwytach, skała dość wyślizgana miejscami, ale tragedii nie ma. Koniecznie trzeba spróbować drogi: Lilu+Stitsch (6c+) – fantastyczna ruta!
Łącznie około 25 dróg – świetne miejsce na jeden dzień wczesną wiosną.

Wystawa
Południowa – słońce do dość późnego popołudnia. W lato pewnie będzie zbyt ciepło, w zimę być może by się dało, ale podobno nad skała leży sporo śniegu, który skutecznie moczy naszą skałę. Za to można łoić przy deszczu – w strefie najbardziej przewieszonej drogi zostają przy niezbyt mocnym opadzie suche.

Dojazd
Rejon znajduje się w Austrii między Garmisch i Ehrwald (zaraz za granicą). Przed samym Ehrwaldem mamy mały parking (po prawej stronie jadąc od GA-PA), pod ścianę 5 minut podejścia.

Topo
Rejon znajduje się w naprawdę fajnym i grubym przewodniku wydanym o dziwo nie przez Panico, ale Routebook. Topo stworzone przez znanego Pana Michaela Meisla – świetne.

Inne
Ściana jest położona tuż przy drodze, po której drugiej stronie wyrasta troszkę większa ściana – Zugspitze. Widoki są przepiękne – pod samym kamykiem nasz Hanger nam trochę przesłania góry, ale wystarczy pójść na stronę, aby cieszyć oczy widoczkami jak z pocztówki. Tak więc wrażenia estetyczne – na piątkę – zarówno drogi jaki i okolica. Zresztą zobaczcie sami.

Geisterschmiedwand

Ocena miejsca: *****

Świetna ściana, niestety byłem tam tylko raz. Kamień jest wielki (70m się przydaje) i w wielu miejscach przewieszony – dlatego nie ma tam dużo łatwych klasyków. Jedno rozgrzewkowe 6b, potem od 7a w górę (ale raczej drogi nie wydały mi sie bardzo trudne w swoim stopniu – poza tym jest chyba dość onsajtowo 😉 ). Głownie długie, wytrzymałościowe linie. Z tego co widziałem – jak ktoś ma moc to niech probuje klasyka za 8a Kalypso. Z tego co robiłem – gorąco polecam Blaue Rose, bulderek i wytrzymałościowe nietrudne wspinanie w rysie, super! Tu można obejrzeć wykaz dróg.

Wystawa
Południowa – może być ciepło.

Dojazd
Rejon znajduje się w okolicach Kufstein. Mapka.

Topo
Rejon znajduje się w przewodniku po Tyrolu . Topo stworzone przez znanego Pana Michaela Meisla – świetne. Jest tam opisane dużo więcej rejonów z tamtych okolic jak np. Zillertal, Schleier itp.

Inne
Pod ścianą jest na stałe zostawiony grill, tak więc jak już załoicie te wszytskie 8b, to piwko, weisswurst i biba!

Kraftwerkwand

Ocena miejsca: ******

Jest to zdecydowanie jedna z bawarskich perełek i wspinaczkowych hitów okolicy. Prawdopodobnie głównie dlatego, że umożliwia wspinanie również w silnym deszczu – niektóre drogi, pozostają całkowicie suche.
Podchodzimy ze ścieżki pod pierwsze kamienie i nie wyglądają specjalnie rewelacyjnie, ale drogi nie są tak naprawdę złe. Oprócz tego naprawdę warto tu na początku się rozgrzać – w dalszej części naszej wycieczki raczej nie będzie ku temu wielu okazji (no chyba, że rozgrzewasz się na 7c). Łatwe drogi znajdują się głównie w tym dolnym sektorze, lecz co ciekawe, mimo iż nie są przewieszone, to można się po nich wspinać również w lekkim deszczu. Po pewnym czasie skała moknie i nie jest już tak różowo, ale ostatnio wspinaliśmy się tu przez ok. godzinę zanim to nastąpiło. Po rozgrzewce czas na coś trudniejszego i tu czeka nas ważna decyzja – pion czy przewis? Odbiajmy w prawo i idziemy w górę mijając sektor Tarzan ohne Wirkungsgrad, z płytową perełką Kantega za 7b (trudne w swoim stopniu). Pamiętajcie o tym, że droga odbija po początkowej części w lewo (nie ma rysunku w topo); z prawej strony idzie coś trudniejszego. Jeśli jednak się tam wpakujecie i uda się wam przełoić do topu – możecie zabrać mój karabinek, który zostawiłem na jednym ze spitów 🙂 Ta ściana jak na pożądną płytę przystało moknie bardzo szybko.
Nie po to jednak tyle trenowałeś na kampusie, żeby teraz łoić w jakiś cholernych płytach! Zapomnij o tym i napieraj dalej po górę aż dojdziesz do Indian summer, głównego celu większości wspinaczy. Niestety, raczej tych mocniejszych bo drogi zaczynają się od 7c. Ściana jest bardzo mocno przewieszona i drogi pozostają całkowicie suche nawet w trakcie ulewy. Wspinanie oczywiście siłowe, ale zazwyczaj trudność polega na wytrzymaniu odpowiedniego ciągu przelatanego trudniejszymi miejscami. Z pewnością klasykiem jest mega długa Panama za 8a. Nawet jeśli nie ma się zapasu na takie drogi, to i tak warto spróbować choćby po to żeby rozkminić niesmowity rest pod koniec drogi 😉 Ale nic więcej nie mówię – dobrej zabawy! Inną fantastyczną drogą jest Extrem i Extremst Schiffing – oba za 7c, fantastyczne wspinanie po dość dobrych chwytach. Na wielu drogach wiszą ekspresy. Jak mocno pada i nie można się rozgrzać na niczym łatwym na dole to dobrym wyjściem jest pierwsza część Panamy.

Wystawa
Południowo zachodnia, jest trochę słońca, ale nie ma tragedii. Co najważniejsze – da się wspinać w totalnej zlewie!

Dojazd
Rejon znajduje się w okolicach Fussen (tak więc jest kawałek). Niestety nie mogę znaleźć żadnej mapki, a nie wiem gdzie dokładnie znajduje się ściana – z topo łatwo znaleźć. Auto zostawiamy przy drodze (widoczne skały) i spacerujemy ok. 5-10 minut pod skały.

Topo
Rejon znajduje w kilkakrotnie już wspominanym przewodniku Kletterführer Tirol.

Inne
Jadąc z Monachium z pewnością zobaczycie przed samym Fussen, po lewej stronie drogi zameczek. Jeśli jesteście z przedsatwicielką płci pięknej to starajcie się zagadać i odwrócić jej uwagę. Jest to słynny disnejowski zamek Neuschwanstein i prawdopodobnie każda niewiasta przez większość część swojego życia marzy o tym, żeby robić sobie tam fotki w balowych sukniach ze swoim księciem na białym koniu. I wtedy – wszytsko stracone, żegnajcie skały!

Ötztal – Niederthai

Ocena miejsca: ******

Rewelacyjny rejon. Kilkanaście granitowych bloków z ponad setką dróg. Dużo kamieni jest mocno przewieszonych dlatego też rejon jest przeznaczony raczej dla mocniejszych wspinaczy. Mnóstwo dróg w przedziale 8a-9a, sporo 6c-7c, łatwiejsze (do 6a) też się znajdą, ale niekiedy chyba nie powalają urodą (tak przynajmniej wygląda z dołu). A więc zadajemy sobie tylko pytanie – co nas interesuje: rysy, płyty, przewieszenie? Raczej wytrzymałość czy czyta bulderowa siła? Znajdzie się tu wszytsko i praktycznie każda droga, jaką tu probowałem była rewelacyjna. Kilka perełek – jak np. świetny bulder z liną za 6b na skale przypominającej piramidę, gdzie prawie cały czas idziemy na przestrzałach po obłych chwytach hacząc piętę. Szczególnie polecam wspinanie na Langer Block (Flying Circus!). Estetów może tylko razić Steiler Block, gdzie wspinacze postanowili pomóc naturze kując w przewieszonej ścianie swoje chwyty, lecz na innych kamieniach drogi są naturalne, piękne i często dość długie.
A wszytsko znajduję się w lesie o, jakby to powiedział Włodek Cywiński, wyjatkowej, pierwotnej urodzie. Wszędzie korytarze wyznaczane przez powalone drzewa i kamole obrośnięte mchem, wąskie ścieżynki, piękne bloki. W dodatku tego dnia, kiedy tam byłem, las był prawie pusty – naprawdę magiczne miejsce.

Oczywiście cała dolina oferuje dużo więcej możliwości wspinaczkowych, lecz ta jest moim zdaniem zdecdyowanie najciekawsza, dwa inne sektory opisałem zwięźle poniżej. Wszędzie wspinamy się w granicie (zazwyczaj świetnej jakości).

Wystawa
Różnie – zależnie od kamienia, zawsze znajdzie się coś w cieniu.

Dojazd
Dolina Ötztal w Austrii, więc jest to ejdnak spory kawałek z Monachium, ale cały czas warto na weekend. Pod sektor – sprawdź topo. Jeśli chodzi o kimanie, to z pewnością jest bardzo dużo miejsc, gdzie przy zachowaniu kultury można przekorzonować. Jako że dolina jest bardzo popularna dla rowerzystów, tursytów, kajakarzy itp. to oczywiście wszędzie są kwatery i kempingi.

Topo
Po raz kolejny: Kletterführer Tirol. Oprócz tego w lesie znajduję się tabliczka z ogólnym topo.

Inne sektory – Nosslach
Cały dzień w słońcu, dużo łatwych i bardzo łatwych dróg, mało trudnych. Startują stąd też wielowyciągówki. Generalnie bez rewelacji – choć na pewno trzeba spróbować Odyseji i Traumreise z prawej strony ściany. Nigdy chyba nie robiłem dróg za 6b w takim wydupieniu!

Inne sektory – Oberried
Bardzo duży sektor, z dużą ilością łatwych dróg. Być może jest tu nawet bardzo fajnie, ale na pewno nie w weekend. Pod skałami jest piękna polanka, idealna miejscówka piknikowa. Oprócz tego plac zabaw dla dzieci (!) i tym podobne atrakcje, jeśli ktoś chce spędzić miłe popołudnie z pociechami w tłumie w skałach – świetna decyzja; jeśli ktoś chce się powspinać w spokoju – słabo. Ale ogolnie dróg jest cała masa w różnym stopniu trudności, więc jak jest pusto to miejsce musi być całkiem ciekawe. Słonecznie.

Starnberg

Ocena miejsca: *

Piszę o tym miejscu tylko z racji na ciekawostkę jaką jest ten „rejon”. Udałem się jednego dnia nad jezioro Starnberg – kilkanaście kilometrów od Monachium – podczas robienia dłuższego spaceru wzdłuż brzegu doszedłem do małego lasku – a w oddali zaświtało coś co przypominało skałę… Oczywiście duch eksploratora nie pozwolił mi nie zbadać tego przypuszczenia. Im bliżej byłem celu, tym bardziej byłem pewien, że zmierzam w kierunku prawdziwych skał, lecz jedyna myśl, która mi towarzyszyła: dobra, nawet Polacy nie obiliby takiego syfu. Jakie było moje zdziwienie, gdy już pod samymi kamieniami (dobra nazwa – maks. 5-6m.) zobaczyłem ringi… A więc jednak Niemcy to też desperaci. Dodatkowo sporo betonu. Taki nasz Janówek, tylko dwadzieścia razy gorszy. Skała? Tu niespodzianka – zlepieniec, no chyba że to ruiny jakiegoś starego zamku hehehe
Na wszelki wypadek nie podaję żadnych współrzędnych, żeby nikomu nie przyszło tego syfu szukać – lepiej popuszczać kaczki!