W ramach kolejnych działań patagońskich, wykorzystując drugie okno pogodowe udało się Kubie Radziejowskiemu i Marcinowi Tomaszewskiemu zdobyć Aguja Poincenot drogą Whillansa. Tym razem okno było bardzo krótkie i nie tak dobre – wiatr, zimno, dużo świeżego śniegu w ścianie – tak, że wiele zespołów zrezygnowało z działania tego dnia.
Przewodnikowe trudności oscylują wokół stopnia M4/5, skała 5+, 550m. Jednak według chłopaków, którzy wspinali się w zimowych warunkach, całość w rakach i z dziabami, w tych okolicznościach trudności drogi były nie mniejsze niż M6, a wspinaczka dostarczyła emocji i walki z żywiołem. Na szczycie zameldowali się po niecałych 9 godzinach od wyjścia z namiotu na Paso Superior. Po kolejnych 5 godzinach byli z powrotem na przełęczy. Warunki były trudne, ale satysfakcja z kolejnego szczytu duża. Był to drugi szczyt (po Cerro Torre) zdobyty przez zespół w ciągu 10 dni od przybycia na miejsce.
Teraz prognozy są jednoznaczne i nie dają większych szans na pogodę przez najbliższe 12-14 dni. Chłopaki zapewne zaczną wracać po upewnieniu się, że w najbliższych dniach nic dobrego na miejscu nie może ich czekać.
Ale czad! GRATKI :)!
Hej,
Dołączam się do gratulacji.
Kiedy pokazujecie foty i w ogóle kiedy można posłuchać o tej wyrypie?
j
http://www.uka.pl/?p=6030
zapraszam 🙂