Kościelec i Zadni Kościelec Master Topo, czyli w oczekiwaniu na przewodnik idealny

Autor: Jakub Radziejowski

Na rynku ukazał się właśnie trzeci z kolei plakat firmowany przez Master Topo, czyli Grzegorza Głazka. Tym razem mamy do czynienia z zachodnimi ścianami Kościelca i Zadniego Kościelca oraz południowo-wschodnią Zadniego. Po dwóch pierwszych kompletach (Kazalnica i wschodnia MSW, oraz Mnich/Mniszek i Zamarła Turnia) mogliśmy spodziewać się produktu najwyższej klasy. Czy tak jest w rzeczywistości?

No cóż – właściwie tak to właśnie jest. Zdjęcie jest niezwykle dokładne a przebieg dróg wrysowany bardzo precyzyjnie. Bez trudu jesteśmy w stanie odnaleźć każde najmniejsze zaciątko i okapik. Drogi wrysowane są nie tylko czytelnie, ale i przejrzyście. Nie mamy wrażenia, jak to często bywa z przewodnikami, że droga drogę pogania, a najnowsze warianty są „wsadzone” bez sensu. Tu widać jasno co, gdzie i jak. Wynikająca z tego zaleta to fakt, iż patrząc na plakat od razu widzimy, gdzie jeszcze nic nie ma… 🙂 A bądź co bądź, jest to właściwie obowiązek każdego dobrego, mającego służyć nam w praktyce, przewodnika.

Co ważne – stan dróg na plakacie jest bardziej niż aktualny. Nowe drogi i warianty, a także tegoroczne, ważne powtórzenia dróg z lat poprzednich zostały przez autora umieszczone w omawianej monografii.

Narzucającą się cechą plakatu jest jego rozmiar (ponad dwa razy większy od poprzednich kompletów) Wszystkie zdjęcia zawierają się co prawda na jednej planszy, ale w niczym nie przeszkadza to w ogólnym, pozytywnym odbiorze monografii.

No dobrze, to teraz delikatnie po nosie. Nie rozumiem, dlaczego na plakacie jest południowo-wschodnia ściana Zadniego Kościelca, a nie ma wschodniej samego Kościelca – chyba jednak poważniejszej i ciekawszej. Po drugie, nie zauważyłem nigdzie wrysowanej drogi nr 2 na zachodniej Kościelca. Jeśli nie ma to dlaczego? Jeśli jest, to znaczy, że została wrysowana na tyle niewyraźnie, że można ją przeoczyć. A po trzecie…

No właśnie, po trzecie powstaje pytanie: co dalej? Czy Grzegorz dalej będzie wydawał tylko plakaty, czy też jest szansa na to, iż doczekamy się pierwszego porządnego, wydanego na europejskim poziomie przewodnika po Polskich Tatrach. To, że Master Topo materiał ma i potrafi robić świetne opracowania monograficzne to wiemy. Możemy (na podstawie wydanych plakatów, ale i na podstawie opracowań, jakie robi dla prasy górskiej nie tylko w Polsce) podejrzewać, że wydany przewodnik byłby prawie idealny. Że znalazłby odbiorców – nie mam wątpliwości.

Tylko czy możemy mieć nadzieję, że on się kiedyś ukaże? Ja swojej jeszcze nie straciłem, choć czasem mam jednak wątpliwości…

Jakub Radziejowski