Dachstein

Dachstein

subiektywna ocena miejsca: ******

opracowanie: Jacek Patrzykont
zdjęcia: Jacek Patrzykont

Rejon

Dachstein, Austria. Niewielka grupa górska położona w zachodniej części landu Steiermark, około 100 km. na południowy wschód od Salzburga. Od wschodu styka się z pasmem Totes Gebirge, od zachodu z pasemkiem Tennen Gebirge. Zdecydowanie subiektywna ocena to pięć gwiazdek wysokogórskich.

Rodzaj wspinania

Dachstein jest znany wspinaczkowo przede wszystkim dzięki południowym ścianom trzech wielkich szczytów: Torstein, Mitterspitz i Hoher Dachstein (wszystkie niewiele poniżej 3 tysięcy metrów). Tworzą one imponujący mur o wysokości 600-800 m. i szerokości kilku kilometrów. Od północy na stokach trzech lokalnych gigantów ulokowały się lodowce. Największy z nich, Hallstätter Gletscher, leży na północny-wschód od Hoher Dachstein. Są to najbliżej Polski położone lodowce, które zresztą jak inne w Europie kurczą się ostatnio w zastraszającym tempie. Wiedzą coś o tym narciarze, lubiący tam poszaleć i w lecie.

Zachodnia część masywu, która nazywa się Gosaukamm, to szczyty już mniejsze, ale wspinaczkowo także bardzo ciekawe. Najważniejszym jest dwuwierzchołkowy Bischofsmütze, wspaniale prezentujący się od południa. Skała to oczywiście, tak jak w większości gór austriackich, wapień w kolorach szarym i żółtawym. Wspinanie zdecydowanie górskie. Najbardziej godne polecenia są wspomniane wcześniej wielkie ściany. Jeśli pogoda jest gorsza lub nie jesteśmy rozwspinani, znajdziemy bez kłopotu małe ściany z bardzo łatwymi zejściami. W pobliżu prawie każdego schroniska znajduje się mniejszy lub większy rejon skałkowy. Wszystkie ściany są już dziś pokryte gęstą siatką dróg. Na prawie każdej z nich znajdą się drogi dla początkujących i dla koneserów. Wystawa ścian – przeważnie południowa lub wschodnia (oczywiście północna też się znajdzie).

Na większość wspinaczek powinniśmy zabierać spory zapas sprzętu. Znakomicie sprawdzają się trikamy i friendy. Na duże drogi warto zabrać mały zestaw haczyków. Kask jest obowiązkowy na każdej drodze! Spór o spitowanie dróg spowodował – jak mi się zdaje – że drogi prowadzone wcześniej, zwłaszcza te na dużych ścianach, pozostały w stanie nietkniętym przez spitownice. Drogi współczesne są już przeważnie wyposażone przynajmniej w spity stanowiskowe, a często też w przelotowe. W spity wyposażono też ostatnio standardy na mniejszych ścianach.

Rejon zaliczyć możemy do umiarkowanie popularnych. Przyczyną jest mnogość gór w Austrii i brak bezpośredniego podjazdu pod ściany samochodem (skandal!!!); z kolei zagraniczni wspinacze gnają raczej w Dolomity – lub jeszcze dalej.

Dojazd

mapa_dachstein1_resize.jpg mapa_dachstein2_resize.jpg
Dojazd do Dachsteinu [mapy po 0.5 Mb]

Krótka historia

Eksploracja rejonu zaczęła się na początku XIX wieku. Zdobywano najpierw lodowiec, potem przyszła kolej na wierzchołki. W 1819 roku zdobyto Torstein, Dachstein w 1834 roku a w 1879 roku zdobyto wierzchołek Bischofsmütze w zachodniej części pasma, nazywającej się Gosaukamm. Do pierwszej wojny światowej padły wszystkie ważniejsze południowe ściany rejonu. Z tego okresu należy wspomnieć takich wspaniałych wspinaczy jak E. Pilch, bracia F. i G. Steiner, G. Jahn, F. Simonlehner i wielu innych.
Kolejny ważny etap eksploracji Dachsteinu to lata trzydzieste. W 1932 roku Lichtenegger i Macherhammer zdobywają kant Däumlinga. W 1934 Schinko i Bischofberger pokonują południowe zacięcie na Torsteinie. Bardzo aktywnie działa Hubert Peterka.
Po drugiej wojnie światowej już od 1946 roku następuje ciąg dalszy eksploracji masywu. Prowadzone są drogi na szczytach Koppenkarstein i Schneebergwand. Następuje rozwój wspinaczki klasycznej, a także trudnych hakówek (Direttissima południowej ściany Dachsteinu).

Lata siedemdziesiąte to dalszy postęp we wspinaczce klasycznej. W paśmie Gosaukamm powstaje pierwsza droga o trudnościach siedem (UIAA – Harakiriplatte na ścianie Glatscherofen). W tych latach (a nawet jeszcze pod koniec lat sześćdziesiątych) zaczyna działać Klaus Hoi, chyba najbardziej aktywny wspinacz tego rejonu. Jest autorem ogromnej ilości dróg, przeważnie bardzo poważnych i logicznie poprowadzonych. Jako zwolennik „czystego wspinania” nie pozostawił na swoich drogach zbyt wielu haków. Przez długie lata był przeciwnikiem obijania dróg w ogóle. Sprawa obijania dróg podzieliła środowisko (znamy to zresztą ze swojego podwórka).

Ostatnie lata to prowadzenia (otwieranie linii) dróg ekstremalnych, często ospitowanych. Nie zdziwcie się, kiedy okaże się, że autorem drogi jest… Klaus Hoi. Polacy pojawiali się w Dachsteinie od dawna, ale nie dokonano tu przełomowych wspinaczek. Myślę, że osoby zainteresowane polskimi dokonaniami w tym rejonie, powinny przestudiować stare wydania „Taternika”.

Prywatne doświadczenia

Do pobytów w Dachsteinie miałem szczęście. Pogoda była łaskawa i oszczędzała długotrwałych załamań. Poznałem rejon zarówno od zachodu (Gosaukamm) jak i jego główną część. Oczywiście nie jest to poznanie na tyle dokładne, abym czuł się ekspertem. Podobnie jak w Gesäuse, podoba mi się fakt, że jest tu pusto. Większy ruch jest tylko wokół schronisk i przy stacjach kolejek. W soboty i niedziele szlak wzdłuż pasma (pod samymi ścianami) jest dość uczęszczany. Szczyt Hoher Dachstein jest licznie odwiedzany – szlakiem od wschodu – a to dzięki górnej stacji kolejki na pobliskim szczycie Hunerkogel. Wspinaliśmy się w Gosaukamm w kilku miejscach: na 300-metrowej ścianie Glatscherofenkogel, na Bischofsmütze i na Kopfwand. Były to łatwe drogi kursowe i co istotne – przeważnie w dobrej skale. W tej części można znaleźć dużo niedługich dróg, dobrze ubezpieczonych, świetnych dla osób początkujących lub na rozkręcenie (dojazd od północy do jeziora Gosausee). Sztandarowym szczytem Gosaukamm jest Däumling z drogą dla ludzi – Oskante (7-, 500 m.) oraz nieludzkimi drogami – dwie dziewiątki i jedna 8+.

W masywie Hoher Dachstein wspinałem się na drodze Serpentine i na Groser Koppenkarstein. W tej okolicy przed wybraniem drogi trzeba dobrze przeczytać przewodnik. Podane są informacje o jakości skały i asekuracji. Od kilku osób wspinających się tu wcześniej usłyszałem, że jest krucho. Wierzę, że mając kiepski przewodnik można wpakować się w takie drogi. Niezastąpionym źródłem informacji jest właściciel „Hotelu Dachstein” pan Hans Welcher, do niedawna aktywny wspinacz, zawsze przychylnie nastawiony do młodszych kolegów. Po tegorocznych spacerach rodzinnych pod ścianami bardzo spodobały mi się drogi na przełęcz Untere Windlucke. Wiele dróg od piątki do siódemki. Skała według przewodnika i z oglądu – super. Przeciętna długość dróg: około 550 m. Sam widok ściany robił duże wrażenie.

Podobnie Torstein ze swoim klasykiem Schinkoverschnaidung – 600 m. trudności (w tym wyciąg 7), potem już łatwiej 300 m. do grani. Spokojnie można dodać, że warte grzechu są lite, piękne południowe ściany Małego i Dużego Koppenkarsteinu.

Noclegi

Biwakowanie, teoretycznie zakazane, możliwe jest w bardzo wielu miejscach. Co ważne można wynaleźć miejsca w pobliżu strumyków, w niedalekiej odległości od upragnionych ścian. Nie mieliśmy problemu z uzyskaniem zgody na biwakowanie obok schroniska „Hofpürglhütte”, które jest świetną bazą wypadową w Gosaukamm i obok hotelu „Dachstein”, świetnego miejsca do wypadów w główny masyw. Mogliśmy w tych dwóch miejscach korzystać z sanitariatów i umywalek. Nie ma niestety w okolicy kempingu, z którego można by co rano wychodzić na wspinanie. Najbliższy i jedyny leży między miejscowościami Ramsau i Filzmoos.

Drogi dojazdowe w góry są płatne. Z Filzmoos do gospody Oberhof i z Ramsau (gdzie zimą ćwiczy A. Małysz) do dolnej stacji kolejki na Hunerkogel i hotelu „Dachstein”. Kolejka ma duże znaczenie przy schodzeniu po skończeniu dróg, np. na Hoher Dachstein lub Koppenkarsteinie. Zaoszczędza niemiłego kilometrowego zejścia. Wjazd w 2003 r. kosztował 23 euro na osobę – zjazd niewiele taniej. Zachowując bilet, przy wyjeździe samochodem przez bramkę dostaniemy zniżkę w opłacie za przejazd drogą. Jeśli spaliśmy w którymś z hoteli i mamy na to kwitek, to nie płacimy za drogę.

Najbliższe sklepy spożywcze mieszczą się we wspomnianych wcześniej miasteczkach Filzmoos i Ramsau. Na sklepy ze sprzętem wspinaczkowym raczej bym tu nie liczył. Natomiast wszędzie można nabyć gustowne kije i ciupagi. W przewodnik lepiej też zaopatrzyć się wcześniej – w większym mieście. Trochę kserówek schematów mniejszych i popularniejszych dróg dawali za darmo przy dolnej stacji kolejki na Hunerkogel. Przewodnik do przerysowania schematu pożyczy Hans Welcher lub wspinacze mieszkający u niego w hotelu

Przewodnik, mapy i strony www

Przewodnik po rejonie, chyba najnowszy i najlepszy to „Dachstein-Gebirge & Gosaukamm” Kurta Schalla / Thomasa Jekela z 1996 roku (brak chyba nowszego wydania). Przewodnik dostępny w Klubie.

Znakomita mapa, to wydawnictwo Alpenvereinu „Dachsteingebirge”, skala 1:25 000, lub nieco mniej dokładna, wydawnictwa Freytag&Berndt „Dachstein, Ausseer Land Filzmoos-Ramsau” w skali 1: 50 000.

http://www.bergsteigen.at – strona internetowa z informacjami o rejonie i schematami.

Inne

Niewątpliwie dni odpoczynkowe to pewien problem, jeśli chcemy zobaczyć coś innego niż piękną przyrodę. Po stronie południowej masywu możemy zwiedzić trzy piękne jaskinie: lodową, mamutową i wodną. Według folderu przyjemność ta jest warta 25 euro; zwiedzanie od maja do października.

Jeśli urzędujemy od południowej strony masywu, musimy go objechać i dotrzeć do miasteczka Obertraun. Wszystkie okoliczne miasteczka są urocze same w sobie i warte spaceru. Niestety tak jak w przypadku innych miejsc zagranicznych, nie pozwalam sobie jeszcze na degustacje miejscowych specjałów w sympatycznych lokalach. Z rzeczy, które próbowałem, polecam dość niedrogie i smaczne obiady firmowe w Hotelu „Dachstein”. Piwo też jest tam w znośnych cenach – jeśli skończy się zapas ze sklepu.
Zimą rejon Dachsteinu jest dobrze znany narciarzom.

Galeria

000000109_kopia_resize.jpg 000000115_resize.jpg 000000126_resize.jpg
Witajcie w Dachsteinie
fot. Jacek Patrzykont
Kleine (2428m.) i Grosse (2455m.) Bischofsmütze od południa, w paśmie Gosaukamm
fot. Jacek Patrzykont
Angerstein (2100m.) w Gosaukamm. Ściany od 150 do 200m. Przeważnie drogi w okolicy siódemki
fot. Jacek Patrzykont
000000135_resize.jpg 000000140_resize.jpg 000000149_resize.jpg
Widok z południowych stoków Kleine Koppenkarstein na zachód. W dali Torstein. Na tle chmur wagonik kolejki na Hunerkogel
fot. Jacek Patrzykont
Gabi Kühn na drodze Dachrinne” Gr. Koppenkarstein.
fot. Jacek Patrzykont
Piotrek Panufnik na drodze „Serpentine”. H Dachstein 670m. VI+
fot. Jacek Patrzykont
000000153_resize.jpg p1010122_resize.jpg p1010124_resize.jpg
Widok z wierzchołka H. Dachstein w kierunku północnym
fot. Jacek Patrzykont
Ośmiusetmetrowa, południowa ściana H. Dachstein o wschodzie słońca
fot. Jacek Patrzykont
Widok z wagonika kolejki na Hunerkogel na szczyty Torstein i Mitterspitz. W tle schronisko „Dachsteinsüdwand-Hütte” (1871m.)
fot. Jacek Patrzykont
p1010125_resize.jpg p1010128_resize.jpg p1010129_resize.jpg
Trzy miejscowe giganty- od lewej Torstein(2947m.), Mitterspitz (2922m.) i Hoher Dachstein (2995m.)
fot. Jacek Patrzykont
Środkowa i górna część południowej ściany Hoher Dachstein (2995m.). Zdjęcie z wagonika kolejki na Hunerkogel
fot. Jacek Patrzykont
Widok na lodowiec Schladminger ze szczytu Hunerkogel(2685m.). Trwa akcja ratowania wyciągów narciarskich, zagrożonych przez wytopienie się lodowca
fot. Jacek Patrzykont
p1010134_resize.jpg p1010145_resize.jpg p1010149_resize.jpg
Widok z Hallstätter Gletscher na wschodnią grań H. Dachstein.(wierzchołek w chmurach), granią prowadzi łatwy szlak
fot. Jacek Patrzykont
Grzechu warta południowa ściana Grosse Koppenkarstein(2865m.), wys. 300-350m. Drogi w pięknej skale. Na wierzchołku przekaźniki i gigantyczna bateria słoneczna
fot. Jacek Patrzykont
Wsch. i południowo-wsch. ściana Niedere Turlspitze (2352m.)
fot. Jacek Patrzykont
p1010150_resize.jpg p1010163_resize.jpg p1010171_resize.jpg
Południowo-wsch. i południowa ściana Torsteinu
fot. Jacek Patrzykont
Widok od południa na przeł. Windlegerscharte, pomiędzy szczytami Torstein i Windlegerkopf
fot. Jacek Patrzykont
Południowa ściana szczytu Hochkesselkopf (2454m.) 400-600m
fot. Jacek Patrzykont
p1010175_kopia_resize.jpg p1010176_resize.jpg  
Południowa ściana Torsteinu. Z prawej strony widać jasną kreskę drogi „Schinkoversneidung” – 850m. VI+ (wyciąg VII)
fot. Jacek Patrzykont
Autostopowiczki na płatnej drodze RAMSAU – TURLWANDHUTTE
fot. Jacek Patrzykont