Weekend na Jurze i nie tylko

Sezon już prawie się kończy, ale da się jeszcze wspinać. Choć dla niektórych +5 stopni to stanowczo za mało, dla innych oznacza to „warun”. A jak się połaczy moc i rozwspin z warunem, efekty bywają wyśmienite…

Na Jurę, po raz nie wiadomo który tym sezonie wybrał się Stefan Madej. Jak relacjonuje:
W sobote na kołoczku po rozgrzewce zrobiłem
Hiszpański filar VI.3 OS, potem Wakacje z dupami VI.6RP i na koniec Kołkówkę VI.1+ OS na własnej 😉
W niedziele natomiast Rzędki i I-Ching VI.5 w 2 próbie, Dzieci Wrzechświata VI.5 w 3 próbie i Manitua VI.4 flashem.
Może nie każda z tych cyfr zachwyca ale fajnie było to wszystko przewspinać w 2dni:-)

Z kolei Krzysiek Banasik odwiedził Tumlin, gdzie udało mu się pokonać Rysę pełną połamanych paznokci VI.2+/3 na własnej.

I w ramach uzupełniania zaległości – Marta Czajkowska jakiś czas temu uporała się z drogą Sny o potędze VI.4+ w Podzamczu.