Nasi na VIII Memoriale Bartka Olszańskiego relacja Marcina Nowogródzkiego

W dniach 20-21 lutego, w Zakopanem, w Słowackim kamieniołomie Tatrzańskiej Kotliny, w klimatycznym – zamkniętym przez resztę roku skrzydle „Domu turysty” oraz w Karczmie u Ratowników, odbył się VIII Memoriał Bartka Olszańskiego.
Mówi się, że tak długo żyje człowiek, jak długo żyje pamięć o nim… A jeśli osoba, która odeszła, była również wspinaczem? W tym przypadku memoriał, na którym przez dwa dni możemy zmagać się z grawitacją i formami skalnymi w przyjacielskiej atmosferze pozwala wyrazić nam, wspinaczom, na swój sposób, pamięć o tej osobie…
Pierwszego dnia organizatorzy oraz deszcz wesoło przywitali wszystkich 38 uczestników – oprócz stałych bywalców pojawiły się jak zawsze też nowe twarze.
Gdy pierwszy raz wyjeżdżałem na to spotkanie, nie wiedziałem co mnie może czekać. Mogę podpisać się pod słowami Macieja Kowalczyka, który po raz pierwszy zawitał na memoriale:
„Dotąd moje doświadczenie w używaniu dziabek ograniczyło się do pojedynczego wypadu na bunkry i jednego zimowego tygodnia spędzonego w górach na kilka dni przed memoriałem, więc sam pomysł wyjazdu na zawody wydawał mi się dosyć słaby, ale po niezwykle przekonywującej argumentacji Banasia postanowiłem dopisać się do listy startowej 🙂 Same zawody bardzo mi się podobały – przede wszystkim bardzo miła, przyjazna atmosfera powodująca to, że memoriał można nazwać raczej bardziej koleżeńskim spotkaniem niż rywalizacją, wspominając przede wszystkim sobotnie spotkanie w Karczmie u Ratowników 🙂 Mimo zapewne dość dużej nieporadności jaką prezentowałem na przygotowanych drogach – samo wspinanko również sprawiało wielką frajdę i mam nadzieję, że za rok pojawię się na memoriale Bartka znowu już z trochę większym zasobem umiejętności.”
Przygotowane drogi, znane z poprzednich memoriałów, możliwość przystawienia się do każdej drogi oraz 15 minutowy limit czasu, pozwalał jednym na sprawdzenie swojej pamięci ruchów, a nowym osobom dawał sporo wrażeń na nieczęsto spotykanych formacjach. Miarą łojenia były wpinki – ich suma decydowała o kolejności. Czas przejścia też brano pod uwagę.
Nie tylko drogi dawały możliwość rozgrzania się – przy ognisku można było też załoić kiełbaskę lub istny frykas – kurczaczek lub bigos. Po sobotnim wspinaniu, wieczorem w karczmie ratowników do białości już rozgrzewał DJ Karpiński (na tyle, że niektórzy byli chłodzeni piwem, i to bynajmniej nie poprzez jego picie).
W niedzielę dokończyliśmy zmagania z drogami. Wyniki były bardzo wyrównane, i już na zawsze tajemnicą zostanie kiedy o miejscu decydował przypadek, a kiedy nieprawdopodobne umiejętności „drytoolowego skradacza”.
Dobrej zabawy i miłej atmosfery nie da się podsumować, ale wpinki i czas już owszem…
W tym roku startowało osiem kobiet, miejsce pierwsze zajęła dawna klubowiczka – Magdalena Waluszek, i było to jej trzecie z rzędu zwycięstwo, ale pierwsze wywalczone zupełnie nowiutkimi czekanami (warto je czasem więc ostrzyć 😉 ) . Na drugim miejscu była jej koleżanka Iwona Soczyńska, a miejsce trzecie w tym roku powędrowało do Trójmiasta w ręce Oli Gordon. Na 4 miejscu wylądowała Aga Tarasińska, która zgarnęła również nagrodę w kategorii niezłomnego ducha wspinania.
Na jednej z dróg, po utraceniu statycznego kontaktu ze skałą, w początkowej fazie obsuwania Aga wyprzedziła swoje nogi – w locie przekręciła się na plecy, i po kilku metrach wpasowała się idealnie plecami w półkę… Krawędź półki kończyła się tuż na karku Agi. Całe szczęście idealnie wtedy zaczęła też działać lina… Po długich dwóch sekundach, gdy Aga leżała bez ruchu na półce, wszyscy odetchnęli gdy Agnieszka podniosła się.o swoich siłach. Kask uratował Adze co najmniej kilka siniaków oraz coś o wiele cenniejszego, a sam odszedł w blasku chwały (lekko pognieciony z zewnątrz, ale z popękaną wkładką styropianową wewnątrz)…
W kategorii męskiej finałową dziesiątkę rozpoczynał zajmując 10 miejsce Krzysztof Banasik i tuż przed nim z miejscem dziewiątym Wojtek Ryczer. Tę stawkę dziesięciu miejsc również kończył nasz klubowy kolega – Maciek Ciesielski, który zajął miejsce pierwsze (gratulacje!), a miejsce trzecie – Marcin Nowogródzki, na podium rozdzielił ich Grzegorz Bargiel.
Przyznano też nagrodę specjalną dla Artura Małka: Za najbardziej widoczny rozwój w klasycznej wspinaczce zimowej w historii Memoriału Bartka Olszańskiego.
Memoriał to też okazja do realizacji pasji fotografii i rozmów z innymi foto-wspinaczami, na tematy co prawda wspinaczkowe, ale oglądane od strony wizjera aparatu…
Wojtek Ryczer nie próżnował i między marznięciem pod drogami dzielnie pałował do góry po poręczach aby uchwycić na elektronicznej kliszy to, co oko nie wychwytuje:

[galerię zdjęć Wojtka możecie obejrzeć pod tym adresem]
Zapraszam również do galerii Renaty Niezbeckiej:

[galerię zdjęć Renaty Niezbeckiej możecie obejrzeć pod tym adresem]

Raz jeszcze zaznaczę że w memoriale aspekt zawodów jest tylko pretekstem do spotkania, i wspólnego wspinania. W swoim imieniu dziękuję bardzo organizatorom, pomocnikom, marznącym sędziom i wielu innym za ten czas. Do zobaczenia za rok!
Marcin Nowogródzki

To wspaniałe spotkanie było możliwe dzięki wielu sponsorom, organizatorzy gorąco dziękują:

* TOPR
* Horska Zahranna Sluzba
* Yeti
* Decathlon
* AMC
* The North Face
* Krzysztof Stańczyk
* DMM
* e-Pamir
* Dom Turysty PTTK Zakopane
* Koło Przewodników Tatrzańskich im. M.Sieczki w Krakowie
* GÓRY – Górski Magazyn Sportowy
* Wspinanie.pl
* Tanie Wspinanie
* TPN
* Slack Line
* Eqest Wrocław
* Sage
* Przewodniczący KDPCMAS Wiesław Wachowski
* Technika Podwodna Warszawa
* Cukiernia Samanta
* Firma KURCZAK
* Piekarnia KARPIEL I KNYSAK
* ALMA
* Bąkowa Zohylina
* DJ Karpinsky

Patronom medialnym:

* DRYTOOLING.COM.PL
* TATRYGORY.PL
* WSPINANIE.PL
* GORYONLINE.COM
* „GÓRY” – górski magazyn sportowy