Pobyt w Wielkiej Brytanii

Autor: Maciej  Bazała

Lipiec i sierpień 1998 spędziłem w Leeds (na wschód od Liverpool i Manchester, na zachód od York, na płn. od Sheffield), odbywając praktykę studencką w jednym z tutejszych szpitali. Jednak pierwszą rzeczą jaką zrobiłem, było obadanie, gdzie by się tu można powspinać. W informacji turystycznej dali mi adres sztucznej ściany „Leeds Wall”. Tam też poszedłem mając za całe wiadomości o wspinaniu w U.K informacje z „Nauki wspinaczki w weekend”: kultowy rodzaj skały: grit – stone, (Stanage; oraz najsłynniejsze miejsce wspinaczkowe U.K – Lake District).

Sztuczna ściana w Leeds:

Nie znałem tam nikogo. Przedstawiłem się, a oni byli uprzejmi i uczynni – daleko bardziej, niż to wypada w stosunku do klienta, kumpla – wspinacza (potem przeczytałem w przewodniku po U.K, że uprzejmość mieszkańców tego regionu jest przysłowiowa). Niestety za friko nie wpuszczają i musiałem płacić: sama ścianka bulderingowa 3 funty; cała ściana poza godzinami szczytu 3,75 funta; w godzinach szczytu 4,75 funta; 1 funt = 6zł.
Konkrety o ścianie: wysokość 17m, 25 dróg ułożonych na stałe, trudności rosną od prawej do lewej: od 3c (skala francuska) do 8b. większość wspinaczy prowadzi, ale sporo też wędkuje – pełen luz.
Jaskinia boulderingowa – wys. 3m, długość – 40m, różne formacje, kolor chwytu wyznacza drogę, możliwość radosnego tworzenia, niezliczone kombinacje. Byłem pod wrażeniem.
Mają też tablicę ogłoszeń, na której powiesiłem informację, o tym kim jestem i że szukam partnera do wspinania.

Yorkshiree Gritstone

Tak się szczęśliwie złożyło, że lekarz, który mną kierował, okazał się także wspinaczem. To właśnie z nim często spędzaliśmy popołudnia w skałach. Po pracy ładowaliśmy się do jego saaba i przeciętnie po 30 min docieraliśmy w wybrany rejon. Wspinaliśmy się tylko w gricie i tylko w hrabstwie Yorkshire. Grit-stone to specyficzny rodzaj skały – jakby skrzyżować granit z pumeksem. Świetne tarcie, piękne pionowe rysy i nieco mniej piękne (wymyte, obłe) – poziome. Mało krawędzi, jeszcze mniej dziurek. mało dróg płytowych. Do tego wspinanie w U.K. jest bardzo ortodoksyjne – w gritach nigdy nie wiercą spitów, wszystko osadzają własnoręcznie (kiedyś kultowe były heksy, teraz weszły kostki mechaniczne, choć przez swój sentymentalizm nie odcinają się od tradycji i wciąż ciągną za sobą wielkie wielokątne rury). Zawsze używa się podwójnej liny.
W Yorkshire byłem w kilku rejonach skalnych: najbardziej kultowe miejsce Almscliff (najsłynniejsza droga – Great Western HVS 5b), Rylstone, Caely Boulders (boulderingowe) i w Skipton (dawna kopalnia odkrywkowa) – wszystkie są na płn. od Leeds.

Stanage

Pewnego razu zajrzałem na ściankę w Leeds i znalazłem tam odpowiedż na moją ofertę. Jakiś facet chce się ze mną wspinać. Zadzwoniłem do niego (najtańsza karta magnetyczna – 3 funty) i umówiliśmy się na 1 września. Pojechaliśmy do… Stanage! Spełniło się moje marzenie odkąd widziałem zdjęcia tych skał. Z Leeds jedzie się ok 1h – 1h 15min do Shefield autostradą. Stanage jest parę kilometrów na południe. To niesamowite miejsce: 20 – 25m próg skalny o długości 6km, stanowiący granicę między hrabstwami Yorkshire i Derbyshire. Yorkshire jest w tym miejscu jednym płaskim polem wrzosów po horyzont, po czym nagle teren urywa się gritowym progiem i schodzi w dolinę, za którą jest już kraina wzgórz – Derbyshire. Niesamowite widoki!
Facet nazywa się Paul Morris, jest inżynierem hydrologiem po 50-tce. Robił VI.3 – VI.4. Cały dzień spędziliśmy wspinając się w tych skałach. (w większości rysy, lita skała, zawsze prowadzenia na własnych kościach – było super.) Jest tam roboty na wiele miesięcy.

Konkrety:

Skala – dwuczłonowa – tradycyjna. Pierwszy człon określający piękno drogi prawdopodobieństwo zrobienia sobie krzywdy:

  • HS – łatwo się asekurować,
  • HVS – trzeba się trochę postarać, ale z mechanicznymi kośćmi nie ma problemu.
  • E1 – trzeba już stosować patenty w stylu roksy nr 1 i 2 osadzane w bliskich szczelinach i służące jako jeden punkt asekuracyjny.
  • Błąd na E5 = śmierć.
  • Drugi człon wyrażający trudności techniczne, zapis wygląda tak jak w skali francuskiej (np. 6a), ale trudności zawsze są zaniżone, przeciętnie o dwa stopnie. Szczególnie znane jest z tego właśnie całe hrabstwo Yorkshire: zaniżenia co najmniej dwu stopniowe, w Almcliff z reguły trzystopniowe.

Praktycznie:

W Polsce prowadzę VI – VI.1, w U.K. na sztucznej ścianie spokojnie prowadziłem 6a (skala francuska), w Stanage – Cave Arette HVS 5b (w Polsce wyceniłbym to na VI+), w Almcliff – Great Western HVS 5b (Yorkshire 5b – w Polsce VI.1.) Ale potrafią być drogi E1 5a, E1 4c i na nich można już sobie zrobić krzywdę.

Nocleg: w Stanage – w jaskini (Cave Arette), ale większość tych rejonów jest na terenie prywatnym i trzeba prosić p zgodę na rozbicie namiotu. Są też pola namiotowe BMC (British Mountaneering Council), ale wszelkich opłat lepiej tam unikać, bo wszystko jest średnio 4 razy droższe niż w Polsce.

Przewodnik: „Yorkshire gritstone” fajny , dużo zdjęć, dużo o historii, ale nie ma informacji o Stanage.

Żarcie: jak najwięcej z Polski, a tam najlepiej kupować w supermarketach (dolne półki), wtedy nie wychodzi aż tak drogo. Warto kupić coś mocniejszego w sklepie wolnocłowym na promie (gin Beefeater 1l – 10 funtów = 60 zł); chleb 2 zł, puszka sardynek 4 zł, słoik dżemu 3 – 4 zł.

Gdybym wziął kumpli i pojechał na własną rękę to: do Londynu autokarem (480 zł), stamtąd z Victoria Coach Station połączenie w kierunku Stanage (pobliże Shefield) – ok. 90 funtów. Tu noclegi w jaskini (daleko od sklepu) i ciągłe wspinanie, także w innych, pobliskich (i dobrych) ogródkach. Potem najlepiej pojechać do Lake District (piękny park narodowy, kilkusetmetrowe ściany, są spity, noclegi na polach BMC, skała wulkaniczna, cen nie znam; położone na zachodnim wybrzeżu Anglii, przy granicy ze Szkocją; ponoć WARTO.